gornik
     
Newsy

<-- Cofnij

NWW: Rekord w czekaniu/ 2008-07-16 08:55:15 / Marcin Durczak /
Nowe Wiadomości Wałbrzyskie: Pod sporym znakiem zapytania stoi w Wałbrzychu próba bicie rekordu w nieustannej grze w koszykówkę. Udany wyczyn miał być wpisany do Księgi Guinnessa, ale od kilku miesięcy w tej sprawie panuje medialna cisza. Podobno to bardzo drogie i jednocześnie ryzykowne przedsięwzięcie.

W ratuszu przyznają, że mają obawy przed podjęciem decyzji na „tak". - W razie niepowodzenia próby, grube pieniądze zostałyby wyrzucone w błoto. Dlatego musimy to dokładnie przemyśleć - podkreśla Artur Wylandowski, kierownik biura promocji w wałbrzyskim urzędzie miejskim. Od listopada zeszłego roku władze miasta zastanawiają się nad podjęciem tej trudnej, ale być może opłacalnej decyzji.

Pochwalić się Polsce
Gdyby rekord w nieprzerwanej grze w koszykówkę udało się pobić, trudno byłoby przecenić wartość promocyjną takiego wydarzenia. - Media z całej Polski na pewno podchwyciliby ten temat - mówi Marcin Durczak, człowiek, który wymyślił całe przedsięwzięcie. Grubo ponad rok temu w gminie ogłoszono bowiem konkurs, którego uczestnicy mieli zaproponować przedsięwzięcie, którym można byłoby później pochwalić się w całym kraju, a może nawet na świecie. Konkurs ogłoszono pod hasłem „Bijemy rekord Guinnessa w Wałbrzychu". Wygrał go właśnie Marcin Durczak, który wpadł na genialny, a zarazem prosty pomysł. - Dlaczego, by nie pobić w mieście rekordu w nieustannej grze w koszykówkę? - pytał retorycznie przed rokiem kibic Górnika Wałbrzych.

No właśnie dlaczego? Idea spodobała się władzom miasta, ale sam pomysł z miesiąca na miesiąc zaczął napotykać coraz to nowe trudności. - Rozstrzygając konkurs nie myśleliśmy, że ma to być tak olbrzymie przedsięwzięcie organizacyjne - przyznaje Artur Wylandowski. - Regulamin bicia rekordu jest tak restrykcyjny, że aż w niektórych momentach niezrozumiały - dodaje pracownik biura promocji miasta. Organizatorzy, czyli w tym wypadku gmina Wałbrzych oprócz zapewnienia zawodnikom (dwie drużyny po 12 koszykarzy) wyżywienia, napojów energetycznych, odpowiedniej obsługi medycznej, muszą jeszcze pilnować, by gracze uczestniczący w próbie bicia rekordu spali w miejscu gdzie odbywa się całe przedsięwzięcie (najlepiej niedaleko parkietu). A do tego zawodnicy, którzy zrezygnują z gry, nie mogą być zastąpieni przez innych.


W sierpniu decyzja!

Nie bez znaczenia są też finanse. Koszty całego przedsięwzięcia wraz z odpowiednią promocją wydarzenia mogą kosztować nawet 50 tys. zł. Wersja oszczędna to około 20-30 tys. zł. - Pieniądze wydane w taki sposób to o wiele lepsza promocja miasta niż drukowanie folderów czy bannerów, które i tak bardzo dużo kosztują - mówi Marcin Durczak, który przy okazji dodaje, że ma od sponsorów zapewnienia, że ci pokryją koszty związane z cateringiem, a także wyposażeniem zawodników w stroje i piłki.

Z wałbrzyskimi kibicami koszykówki, którzy mocno zaangażowali się w przedsięwzięci, kontaktowali się przedstawiciele kilku miast z całej Polski, chętni, by podobną próbę bicia rekordu Guinnessa przenieść do nich. Na razie to niemożliwe, ale sympatycy basketu z Wałbrzycha nie wykluczają takiej ewentualności. - Chwilowo mój zapał osłabł bo minęło już wiele miesięcy czekania i nie ma żadnych konkretów - skarży się Marcin Durczak. - Do końca sierpnia zapadnie w tej sprawie decyzja. Wtedy dowiemy się czy podejmujemy próbę bicia rekordu, czy zupełnie z niej rezygnujemy - deklaruje z kolei Artur Wylandowski.

Tomasz Piasecki

<-- Cofnij

Publikowane na tym serwisie komentarze są tylko i wyłącznie osobistymi opiniami użytkowników. Serwis nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za ich treść. Użytkownik jest świadomy, iż w komentarzach nie może znaleźć się treść zabroniona przez prawo.
dodaj komentarz | Komentarze:
Grafika: StrzeliStudio / Html&css: adrian-pawlik.pl / hosting: www.hb.pl