gornik
     
Newsy

<-- Cofnij

Ku wolności. Będzie film o wałbrzyskim streetballu/ 2023-07-19 07:21:24 / Marcin Durczak /

walbrzych.dlawas.info - Powstający film o wałbrzyskim streetballu wykracza daleko poza tematykę koszykówki. Będzie o młodzieńczej pasji, przeciwnościach losu oraz życiowych lekcjach. Na premierę "Ucieczki do Alkatraz" czekamy z niecierpliwością, a już teraz o projekcie porozmawialiśmy z Bartkiem Kosińskim, współautorem przedsięwzięcia, znanym z kanału "Barnaba. Bliżej życia filmy”.



Czy nakręcenie tego typu materiału wymaga rozumienia koszykówki? Czy może wystarczy, nawiązując do nazwy twojego kanału w mediach społecznościowych, być bliżej życia?

Bycie bliżej życia jest absolutną koniecznością przy realizacji zdjęć dokumentalnych. Jako dokumentalista, reżyser i operator kamery w jednym, moją rolą jest stworzenie przestrzeni do otworzenia się i wybrzmienia historii, jaką do opowiedzenia mają bohaterowie. W filmie „Ucieczka do Alkatraz” chcę ich (bohaterów) pokazać takimi jakimi są - ze swoimi zaletami, przywarami i namiętnościami.

Rozumienie koszykówki nie jest konieczne, ale fakt - bardzo pomocne. Ja sam, jako dumny wałbrzyszanin, mam poczucie że my, mieszkańcy, swoją powojenną, polską tożsamość zbudowaliśmy na ciężkiej pracy, muzyce takich zespołów jak Defekt Muzgó, Trzeci Wymiar i na koszykówce właśnie. W moim odczuciu to basket był językiem w jakim dawaliśmy o sobie znać reszcie Polski, a hasło Miasto Koszykówki jest absolutnie uzasadnione.

Skąd pomysł na produkcję filmu o wałbrzyskiej koszykówce ulicznej?

Pomysł „rzucił” Michał „Borzem” Borzemski - organizator tytułowego Alkatraz. Wspierałem Michała przy starcie jego projektu „Robimy Koszykówkę”, wspólnie realizując wywiady m.in. ze Stanisławem Kiełbikiem i Mieczysławem Młynarskim. Tak poznaliśmy się bliżej. Michał widział kilka kadrów z dokumentu „Rap Pokolenie”, który realizowaliśmy z Patrycjuszem „Nullo” Kochanowskim i zapytał, czy „czuję” pomysł na film dokumentalny o historii turnieju. Chwyciłem temat od razu!

Tytuł filmu „Ucieczka do Alkatraz” jest przewrotny. Alkatraz to jednak nie więzienie, a w tym przypadku wolność. Wolność wyrażana grą w koszykówkę. Jeżeli już mówimy o ucieczce, to raczej od trudnego środowiska oraz groźnych uzależnień. Zgadzasz się?

Dokładnie tak! Trafiłeś w sedno z tą wolnością wyrażania! O tym właśnie jest nasza historia - o braniu spraw w swoje ręce, pomimo przeciwności, o tworzeniu własnych zasad i życiu w zgodzie z nimi. Koszykówka, a dokładniej streetball, jest dla bohaterów filmu odskocznią, ucieczką od wałbrzyskiej codzienności lat 90-tych: upadku kopalń, kosmicznego bezrobocia, szerzącego się ubóstwa, a w konsekwencji większego popytu na wszelakie używki. Umówmy się - dla naszego regionu był to trudny i szalony okres, a ciężkie czasy sprzyjają rewolucyjnym, śmiałym pomysłom.

Ucieczka w kontekście filmu ma jeszcze jedno dno. Na tytułowe, śródmiejskie boisko uciekali ze swoich rodzimych dzielnic wszyscy Ci, dla których streetball i towarzysząca mu otoczka stała się sensem życia. Początkowa, międzydzielnicowa, „plemienna” wrogość, za pomocą koszykarskiej obręczy przeradzała się w szorstkie znajomości, a później często w przyjaźnie na resztę życia! To jest prawdziwe dziedzictwo idei Alkatraz i tym filmem o nim opowiemy!

W filmie centralnym punktem jest asfaltowe boisko Alkatraz w centrum Wałbrzycha. Odwiedzasz bohaterów w dzielnicach, gdzie się wychowali oraz na mniejszych osiedlowych boiskach, które ich kształtowały.

Dla części bohaterów te rozsiane po wałbrzyskich dzielnicach boiska były właśnie początkiem ucieczki do Alkatraz. Do wyjścia z własnego, dobrze znanego podwórka, skonfrontowania się z silniejszym rywalem, stawania się lepszym i pójścia dalej w świat ze swoimi wartościami i umiejętnościami. Życia po swojemu. Dla każdego z bohaterów koszykówka w czasach dorastania była motorem napędowym, sposobem na życie. Czymś, dla czego warto było wstawać każdego dnia i pracować nad sobą.

Kogo dokładnie zobaczymy na ekranie?

Między innymi Rafała Glapińskiego, rozkochanego w streetballu i amerykańskiej kulturze młodzieńca, który dzięki ambicji i zawziętości z czasem zostaje legendą Górnika, Tomasza Marońskiego, „Melona”, dziś grafika i ilustratora o międzynarodowej sławie, kiedyś gościa łamiącego obręcze na wałbrzyskich boiskach. Do tego mamy doskonale znanego z pierwszoligowych boisk Damiana Pielocha, którego, jak sam mówi, obecność w ekipie Bad Company nauczyła szacunku, pracowitości i pewności siebie. Jest Patrycjusz „Nullo” Kochanowski, któremu koszykówka, cytując, „otworzyła drzwi do rapowania”, a w konsekwencji całego dziedzictwa, jakie zostawił dla kultury wraz z Trzecim Wymiarem. Nie zabraknie Marcina Sikorskiego, koszykarskiego indywidualistę, który swoją efektowną grą upiększał popołudnia mieszkańcom śródmieścia, a jego ekstrawagancja kuła w oczy ówczesny zarząd Górnika. Pojawia się również Damian „Massey” Laskowski, streetballowiec z ekstraklasową przeszłością, raper, dziś producent wideo, który na galę Fryderyków udaje się w czapeczce z logo Alkatraz (śmiech). Na ekranie zobaczymy także osoby z którymi udało mi się porozmawiać na jubileuszowym turnieju – min. prezes Zamku Książ Annę Żabską, trenera Górnika Andrzeja Adamka, czy zwycięzcę konkursu wsadów Filipa Pawełkę.

Wspomniany przez Ciebie raper „Nullo”, jedna z ważnych postaci tej opowieści, powiedział Tobie, że od filmu „oczekuje zatrzymania momentu”. A jakie Ty postawiłeś sobie wymagania, tworząc ten materiał?

Głównym wymaganiem, jakie postawiłem przed projektem, to zrobienie najlepszej roboty z wykorzystaniem posiadanych środków i narzędzi. Wiem, banał, ale zwróć uwagę, że większość kluczowych wymagań zmieniała się wraz z etapami pracy. Na początku skupiliśmy się na określeniu przesłania, jakie docelowo ma nieść film. Tematem przewodnim miała być stricte koszykówka uliczna spod znaku Alkatraz, lecz nie chcieliśmy ograniczać liczby potencjalnych odbiorców do wąskiego grona pasjonatów. Streetball ma być niejako „przyprawą” do tego dania, głównym składnikiem natomiast doświadczenia bohaterów - zawodników Bad Company i ludzi związanych z miastem i koszykówką.

Następnie określiliśmy krytyczne wymagania, które wobec niepowodzenia mogły położyć cały projekt lub znacząco obniżyć jego wartość. Jednym z nich było ryzyko, że moi rozmówcy nie zechcą wpuścić mnie do swojego świata. Nie zaufają mi przed kamerą, nie otworzą się przed nią. To się nie stało i już teraz mogę powiedzieć, że jednym z atutów filmu będzie autentyczność rozmów z bohaterami.

Jubileuszowa edycja Alkatraz pokazała, że ziarno zasiane ponad dwie dekady temu ma swój owoc. Garstka zapaleńców z peryferyjnego miasta, swoją ambicją i determinacją stworzyła na nierównym, betonowym boisku z nieregulaminowymi koszami wydarzenie, na które ściągają zawodowcy z całej Polski i gracze z przeszłością w klubach NBA! (Thomas Kelati w 2019 roku – przyp. red.).

Która z historii urzekła Ciebie najbardziej? Może Maćka „Perły”, znanego streetballowca, który przed laty ambitnie dojeżdżał na treningi Górnika aż z Dzierżoniowa?

W historii z „Perłą” bardziej niż godziny spędzone w autobusie, rusza mnie to, że w którymś momencie został sam w walce o swoje marzenia, a to już było za dużo. To poważna rzecz - będąc ambitnym, temperować swoje plany z powodu zewnętrznych czynników. Takie doświadczenia często zostają z nami na resztę życia, stając się częścią naszych osobowości. Ogólnie motyw odrzucenia i podcinania skrzydeł przez środowisko przewija się w „Ucieczce do Alkatraz” w bardzo wielu kontekstach! Jeśli pytasz o historię, to właśnie wspomniana przed chwilą ambicja była zalążkiem większości anegdot. Tomek Maroński opowiadał jak to na podwórku mieli ekipę do grania, mieli plac, ale nie mieli kosza. Kosz był, ale stał kilkaset metrów dalej. Więc chłopaki pod osłoną nocy wykopali go i przenieśli na swoje podwórko, aby móc częściej grać. Wierzę, że najlepsza historia filmu dopiero się pisze, to czwarte z rzędu zwycięstwo Bad Company w turnieju Alkatraz kilka tygodni temu.

To, jeśli chodzi o historię „zasłyszaną”. Lecz najpiękniejszy akt historii wydarzył się podczas tegorocznego turnieju: cudowna organizacja, ogromna frekwencja, zwycięstwo Bad Company w jakże elektrycznym finale, Filip Pawełka wygrywający w cudownym stylu konkurs mimo ubiegłorocznego niepowodzenia… Tu życie napisało najlepszy scenariusz!

Co jest najtrudniejsze przy tworzeniu tego typu filmu? Finanse, organizacja pracy i czasu, czy może sama postprodukcja?

Na teraz – postprodukcja, czyli finanse. Wystartowaliśmy ze skromnym budżetem, ale dużymi ambicjami. Pierwsze środki zainwestowaliśmy w sprzęt i zdjęcia lotnicze. Po turnieju, aby pozyskać fundusze na postprodukcję, przygotujemy ofertę dla instytucji publicznych i biznesowych. Jeśli zajdzie konieczność, na dalszym etapie utworzymy coś na zasadzie preorderu/zrzutki.

Żeby wyprodukować film na poziomie, jaki od siebie oczekujemy, musimy zaangażować wielu specjalistów. Film finalnie trzeba będzie zmontować, udźwiękowić, być może stworzyć muzykę, dodać efekty wizualne, zgrać z VHS materiały wideo, odrestaurować te nagrania za pomocą sztucznej inteligencji, pokolorować, zmiksować dźwięk, opatrzyć spójną identyfikacją wizualną.

Gdzie i kiedy będzie można zobaczyć „Ucieczkę do Alkatraz” lub znaleźć o niej dodatkowe informacje?

Sam chciałbym znać odpowiedź na pytanie „kiedy”. W dużej mierze zależy to od ilości środków, jakie zgromadzimy na dalszą produkcję tego obrazu. Gdyby ktoś powiedział „październik 2023”, biorę ten termin w ciemno. Wszelkie informacje odnośnie filmu, publikujemy w pierwszej kolejności w grupie na Facebooku „Ucieczka do Alkatraz - film dokumentalny o wałbrzyskim streetballu” i tam zapraszam wszystkich chcących wesprzeć nasz projekt. Sam film opublikujemy na dedykowanej stronie, a po kilku miesiącach wrzucimy na YouTube.

<-- Cofnij

Publikowane na tym serwisie komentarze są tylko i wyłącznie osobistymi opiniami użytkowników. Serwis nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za ich treść. Użytkownik jest świadomy, iż w komentarzach nie może znaleźć się treść zabroniona przez prawo.
dodaj komentarz | Komentarze:
Grafika: StrzeliStudio / Html&css: adrian-pawlik.pl / hosting: www.hb.pl