gornik
     
Newsy

<-- Cofnij

Rezerwy Śląska zdemolowane!/ 2023-12-04 06:55:37 / Marcin Durczak /

walbrzych.dlawas.info - Górnik Zamek Książ Wałbrzych pokonał w derbach WKS Śląsk II Wrocław 91:57, utrzymując tym samym pozycję lidera Pekao S.A. 1 Ligi. Nasi pozostają niepokonani w Aqua Zdroju, podczas derbów wypełnionym głośnymi i żywiołowymi kibicami.

(10-3) Górnik Zamek Książ Wałbrzych - (9-2) WKS Śląsk II Wrocław 91:57
Górnik: Niedźwiedzki 24, Wilk 13, Han 11, Jackson 8, Jakóbczyk 7, D. Dawdo 8, Margiciok 8, Góreńczyk 6, Makarczuk 3, K. Dawdo 2, Durski 0, Mindowicz 0.
Najwięcej dla Śląska: Sitnik 16, Piśla 12.



Biało-Niebieski Grudniewski
Maj 2022. Górnik przegrał czwarty mecz finału 1 ligi z Sokołem Łańcut i pożegnał się z marzeniami o powrocie do elity. Rozczarowani kibice opuszczali Aqua Zdrój, a zawodnicy i sztab biało-niebieskich tradycyjnie przybijali piątki kibicom, dziękując za wsparcie. Na twarzach Górników malował się smutek i przygnębienie. Jedynym uśmiechniętym człowiekiem w szeregu był trener Łukasz Grudniewski. - Głowa do góry! – rzucił wtedy w moim kierunku. Te słowa odbiły się trochę jak od ściany, bo załamany przeżywałem jeszcze poczucie utraconej szansy.

Był to ostatni mecz trenera Grudniewskiego w roli szkoleniowca Górnika. Tamten uśmiech na jego twarzy w gruncie rzeczy podsumował trzy udane sezony biało-niebieskich, gdy to pod jego wodzą dołączyli do pierwszoligowej czołówki. W latach 2019-22 zdobył złoto oraz dwa srebrne medale dla wałbrzyskiego klubu, wygrywając 81 ze 112 meczów.

W sobotę, 2 grudnia pojawił się w Aqua Zdroju po raz pierwszy od tamtych finałów, już w roli szkoleniowca Śląska II Wrocław, z misją zepsucia barbórkowych obchodów pod Chełmcem. W hali przy ul. Ratuszowej wygrywał już wcześniej: w grudniu 2015 roku jego Polonia Leszno pewnie zwyciężyła w 2. lidze aż 76:57. W marcu 2019 nasi wzięli rewanż za upokarzającą porażkę , triumfując 88:76, już na pierwszoligowych parkietach. Teraz Grudniewski znowu mógł czuć się u nas pewnie. Śląsk przyjechał przecież z najlepszym bilansem w lidze, choć w tabeli, z powodu mniejszej liczby rozegranych meczów, plasował się za liderującymi Górnikami. Nastroje w WKS-ie musiały być pozytywne, bo w poprzedniej kolejce pokonali mocne Miasto Szkła Krosno 99:94, po dogrywce.

Znamy się (nie) tylko z widzenia

Wygraną z Miastem Szkła w Kosynierce mogli wyszarpać wcześniej, ale dwa rzuty wolne w samej końcówce czwartej kwarty przestrzelił Michał Sitnik, czyli… najlepszy punktujący w tamtym spotkaniu po stronie gospodarzy (23 „oczka”). Jego dwa pudła z linii rzutów wolnych otworzyły gościom szansę na doprowadzenie do dogrywki rzutem trzypunktowym, z czego skorzystali za sprawą celnej próby Amerykanina Milesa Rasnicka. Sitnika w Wałbrzychu nie trzeba przedstawiać. W poprzednim sezonie notował dla Górnika śr. 10 pkt i 5 zb, ale w aktualnym wygląda w 1 lidze jeszcze lepiej (śr. 13 pkt i 7 zb, dużo lepsza skuteczność zza łuku, ale słabsza z linii rzutów wolnych).

„Sito” powrócił do macierzystego klubu, ale wątków spod szyldu WKS-u w Górniku nadal nie brakuje. Ze Śląskiem związani byli przecież jeszcze w poprzednim sezonie trener Andrzej Adamek oraz Michał Mindowicz i Miłosz Góreńczyk. Wcześniej we Wrocławiu grali Jon Han i Witalij Kowalenko, a wychowankiem tego klubu jest Krzysztof Jakóbczyk.

W styczniu 2023 wspomniany Góreńczyk zdobył w Wałbrzychu dla zielono-biało-czerwonych 10 punktów, choć okoliczności meczu były odmienne. Nasi startowali do rywalizacji z pozycji zdecydowanego faworyta, ale ostateczne zwycięstwo 77:75 przyszło po wielkich trudach. Ważną trójkę na minutę przed końcem trafił Arinze Chidom. Dołujący w tabeli goście mieli jeszcze piłkę meczową w rękach.Przy dwupunktowym deficycie, na sześć sekund przed końcową syreną, Wojciech Siembiga celowo spudłował trzeci rzut wolny. Wrocławianie zebrali piłkę w ataku i ta trafiła pod kosz do Mikołaja Jamiołkowskiego, meldującego się chwilę wcześniej po raz pierwszy na parkiecie. Młody zawodnik WKS-u pogubił się jednak w gąszczu rąk Górników, również dzięki ofiarnej interwencji w parterze wspomnianego Chidoma.

Pasywni i agresywni

Do barbórkowych derbów lider tabeli z Wałbrzycha przystępował trapiony kontuzjami oraz przygnieciony ciężarem niepowodzenia w Starogardzie Gdańskim (66:73). – Byliśmy bardzo pasywni – powtarzał po meczu na Kociewiu trener Adamek. W potyczce ze Śląskiem po pasywności nie został ślad, bo nasi rozpoczęli od prowadzenia 11:0, do szatni schodząc z dwudziestopunktową zaliczką. Goście trafili w pierwszej połowie tylko 1 z 15 rzutów za 2, ale trzecią odsłonę rozpoczęli od serii 7:0. To by jednak było na tyle. Górnicy tym razem grali szybciej, biegając do kontr, a pod koszem swoje przewagi wykorzystywał Piotr Niedźwiedzki, autor aż 18 punktów do przerwy. U gości wspomniany Sitnik potwierdził ogromny progres w skuteczności rzutów zza łuku (o 23 proc. więcej trafień niż w poprzednim sezonie, 5/6 w derbach). Jego postęp wynika z pracy nad techniką rzutu z Maksymem Papaczem, jednym z trenerów indywidualnych w Śląsku, w przeszłości związanym z Górnikiem. Dobry występ „Sita” i jego 16 punktów to było jednak za mało, bo na całej linii zawiódł Joe Bryant. Najlepszy strzelec i przechwytujący ligi, czwarty w klasyfikacji boiskowej efektywności eval, zanotował ledwie 4 „oczka” (1/10 z gry).

Derby wywołały świetną atmosferę na trybunach, ale na parkiecie emocji było jak na grzybach. Wielka w tym zasługa podopiecznych Andrzeja Adamka. – Silny macie ten Górnik – podsumował po meczu trener Łukasz Grudniewski, dziękując przy okazji za ciepłe przyjęcie w Wałbrzychu.

<-- Cofnij

Publikowane na tym serwisie komentarze są tylko i wyłącznie osobistymi opiniami użytkowników. Serwis nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za ich treść. Użytkownik jest świadomy, iż w komentarzach nie może znaleźć się treść zabroniona przez prawo.
dodaj komentarz | Komentarze:
Grafika: StrzeliStudio / Html&css: adrian-pawlik.pl / hosting: www.hb.pl