gornik
     
Newsy

<-- Cofnij

Porażka we Wrocławiu/ 2024-03-14 06:59:09 / Marcin Durczak /

"Mecz, który od samego początku zwiastował, iż walka toczyć się będzie do ostatniej sekundy! I tak było, niestety ten ostatni rzut oddał zawodnik drużyny przeciwnej. Wracamy i walczymy w kolejnych spotkaniach! W dzisiejszym meczy dopingowała nas silna ekipa naszych kibiców za co wielkie dzięki Widzimy się tym razem w hali Aqua Zdrój w Wałbrzychu 20 marca!" - W środę 20 marca o godz. 19:00 nasz zespół zmierzy się w Aqua Zdroju z AZS-em AGH Kraków.

WKS Śląsk II Wrocław - Górnik Zamek Książ Wałbrzych 83:81 (21:25; 17:17; 21:23; 24:16)
Górnik: Niedźwiedzki 12, Wilk 11, Jackson 11 (1x3), Góreńczyk 11 (1x3), Jakóbczyk 10, Dawdo 8, Durski 7, Czempiel 6 (1x3), Han 3 (1x3, 11 as.), Pabian 2.
Najwięcej dla Śląska: Bryant Jr. 27, Hlebowicki 20, Sitnik 10.



walbrzych.dlawas.info - Tegoroczna historia derbowa rozpoczęła się od... grypy. Joe Bryant, lider Śląska, na mecz w Aqua Zdroju wybrał się zaraz po podniesieniu się z łóżka, po nierównej walce z chorobą. Najlepszy strzelec ligi w Wałbrzychu był nie w sosie, zdobył ledwie 4 punkty, trafiając 1 z 10 rzutów z gry. Górnik rzucił się na Trójkolorwych, już do przerwy zdobywając 56 „oczek”. Spotkanie pod Chełmcem, które miało za zadanie rozgrzewać kibiców, okazało się zaskakująco jednostronne, pozbawione jakichkolwiek wrażeń. Nasi wygrali 91:57, a trener gości, doskonale znany w Wałbrzychu Łukasz Grudniewski, z uznaniem wspominał, że Górnicy bez litości rzucili się na jego zespół.

Przed rewanżem w wysłużonej hali Kosynierka oba zespoły dławił kryzys. Śląsk przegrał trzy mecze z rzędu. Zaczęło się od pierwszej w sezonie porażki u siebie, z GKS-em Tychy, a potem przyszły niepowodzenia na odległym Podkarpaciu: z silnym Miastem Szkła Krosno oraz z odradzającymi się po zmianie szkoleniowca Niedźwiadkami Przemyśl. Kibice Górnika też mieli prawo grymasić, bo Biało-Niebiescy ulegli rywalom w dwóch z ostatnich trzech gier.

W środowych derbach koszykarski mikrokosmos przywrócił równowagę. Oglądaliśmy sportowy dresczowiec, a Joe Bryant był sobą, zdobył 27 punktów, znowu mijając rywali jak tyczki. Wałbrzyszanie raz jeszcze grali swoje, nie wykreowali wyraźnego lidera, ale prowadzili: 77:72, na niecałe trzy minuty przed upływem czasu gry. Wtedy piąty faul stał się udziałem Piotra Niedźwiedzkiego, MVP lutego Pekao S.A. 1 Ligi. Śląsk się zbliżył, ale to Górnik miał wielki atut w ręku – posiadanie piłki na 10 sekund przed końcową syreną. Atut okazał się jednak ulotny i zgubny. Miłosz Góreńczyk popełnił błąd przy wprowadzaniu piłki do gry, a jego strata oznaczała, że decydujądy głos, przy remisie po 81, będzie należał do Trójkolorowych. Wydawało się, że piłka musi trafić do Bryanta, ale pomysł był nieco inny. Oskar Hlebowicki tego późnego popołudnia był dobrze dysponowany, zapisał w swoim dorobku już 18 „oczek”, trafiając kilka chwil wcześniej bardzo ważny rzut za trzy. Tym razem przekozłował wzdłuż parkietu i oddał próbę z półdystansu, wybijając się z jednej nogi. Góreńczyk wykonał kawał dobrej roboty w obronie, ale ten dzień należał do Hlebowickiego. Piłka po jego rzucie odbiła się od tablicy i wpadła do kosza, pogrążając nadzieje gości na zwycięstwo. 83:81 dla Śląska!

Któż by się spodziewał, że decydujący rzut wykona Hlebowicki, wciąż uznawany za zdolnego, ale zawieszonego gdzieś pomiędzy pierwszą a drugą drużyną WKS-u. 23-latek w Wałbrzychu zdobył ledwie 5 punktów w 12 minut, niczym się nie wyróżnił. Teraz nie zabrakło mu zimnej krwi, a koszykówkę przecież w tej krwi ma. Wychował się w okolicach Rygi, jego rodzice grali zawodowo w basket: tata Michał w reprezentacji Polski, mama Ilse w barwach Łotwy. Młody Oskars Hlebovickis występował w łotweskich kadrach młodzieżowych, ale kilka lat temu powrócił do Polski, wraz z tatą, obecnie szkoleniowcem Polski U-23 w odmianie 3x3.

Bohaterem meczu został Hlebowicki, a jego antybohaterami – według wałbrzyskich kibiców – sędziowie. Błąd Góreńczyka przy wprwoadzaniu piłki był, ich zdaniem, raczej błędem arbitrów. Sprawiedliwi mieli swoje problemy, zanurzając się w wodach kontrowersji. Ale swoje klopoty ma też Górnik, bo czwartą kwartę zawalił, przegrał ją ośmioma punktami, znowu popełniając błędy w decydujących posiadaniach. Najlepszy strzelec Baiło-Niebieskich, wspomniany Niedżwiedzki, zanotował ledwie 12 „oczek”. Tylko 2 dorzucił Hubert Pabian, który wciąż poszukuje siebie w wałbrzyskiej układance. Winnych porażki ekipa trenera Andrzej Adamka powinna szukać we własnym gronie i własnych postawach, a nie w pracy sędziów. Poza tym, na końcowy wynik pracuje się przecież przez 40 minut, a nie końcowe 10 sekund.

Porażka we Wrocławiu nie pozbawiła Górników utraty pozycji lidera Pekao S.A. 1 Ligi. Przeciwnicy są jednak niewygodnie blisko, naciskając na lidera z Wałbrzycha. Do zakończenia sezonu zasadniczego pozostały cztery kolejki. Wydaje się, że limit potknięć został już wyczerpany. 20 marca o godz. 19 nasz zespół zmierzy się w Aqua Zdroju z AZS-em AGH Kraków.

<-- Cofnij

Publikowane na tym serwisie komentarze są tylko i wyłącznie osobistymi opiniami użytkowników. Serwis nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za ich treść. Użytkownik jest świadomy, iż w komentarzach nie może znaleźć się treść zabroniona przez prawo.
dodaj komentarz | Komentarze:
Grafika: StrzeliStudio / Html&css: adrian-pawlik.pl / hosting: www.hb.pl