Niestety koszykarze Górnika Wałbrzych przegrali u siebie pierwszy mecz o awans do ekstraklasy ze Sportino Inowrocław 69:77 (16:23, 18:4, 14:17, 21:33).
Górnik: Czerwonka 19 (1x3), Glapiński 13, Saran 10 (2x3), Salamonik 7 (1x3), Nowak 6 (5 przechwytów), Kukuczka 6 (2x3), Kowalski 3 (1x3), Stokłosa 3, Józefowicz 0.
Sportino: Szubarga 23 (4x3), Cywiński 22, Wichniarz 10, Małecki 8, Gabiński 7 (2x3), Żytko 7 (1x3), Piechucki 0, Świderski 0, Robak 0, Świętoński 0.

FOTORELACJA (kliknij)

W półfinale I ligi, czyli w bezpośredniej walce o awans do ekstraklasy, drużyna Górnika podejmowała Sportino Inowrocław. Obie ekipy stawiają sobie za cal wywalczenie awansu, więc seria zapowiada się emocjonująco.

Mecz rozpoczął się dobrze dla gości, którzy zaczęli dość agresywnie i po punktach Cywińskiego szybko objęli prowadzenie (0:4). Górnik równie szybko jednak doszedł Sportino, a po chwili prowadził 8:4. Dobrze prezentowali się w tym fragmencie gry Glapiński i Czerwonka. Kolejne minuty należały jednak do inowrocławian, którzy ponownie objęli prowadzenie, i w 7 minucie po trójce Szubargi było 11:16. Przewaga taka utrzymała się do końca tej części, którą wygrali goście 23:16.

Druga kwarta to wreszcie taka gra Górnika na jaką czekali wszyscy kibice. Górnik bardzo dobrze grał w obronie i choć w pierwszej połowie tej części gry zdobywanie punktów nie szło gospodarzom najlepiej to jednak systematycznie zmniejszali przewagę gości. W 15 minucie było już 24:25. Od tego momentu do dobrej obrony Górnik dołożył również skuteczną grę w ataku. Punkty zdobywali Nowak i Czerwonka (100% skuteczności w pierwszych dwudziestu minutach), a przewaga rosła i po dwóch kwartach gospodarze prowadzili 34:27.

Trzecia kwarta to bardzo wyrównana gra obu ekip, z lekkim wskazaniem na inowrocławian, którzy cały czas gonili wynik. Udało im się w końcówce dojść gospodarzy na dwa punkty (46:44), ale po stracie gości w ostatniej akcji tej części Czerwonka zdobył dwa punkty i po trzydziestu minutach wynik brzmiał 48:44.

Czwarta kwarta zaczęła się od trzech punktów Sarana i było 51:44. Niestety dla wałbrzyszan gra Górnika siadła, a do głosu zaczęli dochodzić goście, kierowani bardzo dobrze przez Szubargę. Przewaga gospodarzy systematycznie malała. Najpierw po dwóch rzutach za trzy Gabińskiego w 32 minucie przewaga stopniała do trzech punktów (53:50), po kolejnej, tym razem Żytki, był już remis (55:55), a następnie za sprawą Cywińskiego inowrocławianie objęli prowadzenie (55:57). Goście na tym nie poprzestali i przy bardzo nieskutecznej grze w ataku Górnika powiększali przewagę i w 36 minucie Cywiński wyprowadził gości na sześciopunktowe prowadzenie (61:55). Górnik zerwał się jeszcze do ataku, za trzy trafili Salamonik i Kukuczka (61:65), ale to wszystko na co stać było Górnika w tej kwarcie. Sportino po rzutach Żytki i Wichniarza wyszło na dziewięciopunktowe prowadzenie (70:61), którego nie oddało już do końca. Wałbrzyszanie próbowali szybkich fauli, ale rzuty wolne skutecznie wykonywane przez gości powodowały, ze przewaga nie malała i ostatecznie Sportino pokonalo Górnika 77:69.

W drużynie Górnika bardzo dobrze prezentował się Czerwonka, który niestety dla miejscowych nie grał w decydujących momentach czwartej kwarty. Dobrze zaprezentował się też Nowak, Nie błyszczeli jak nas do tego przyzwyczaili Kukuczka i Saran, natomiast zdecydowanie słabiej niż zwykle zagrał Salamonik. U gości na wyróżnienie zasługuje Szubarga, który nie tylko bardzo dobrze prowadził grę gości, ale również był najskuteczniejszym strzelcem. Wspierał go w tym Cywiński.

Po pierwszym meczu 1:0, raczej niespodziewanie, prowadzi Sportino. Wszyscy w Wałbrzychu, a przede wszystkim sami zawodnicy Górnika wierzą, że następne mecze będą zdecydowanie lepsze w wykonaniu podopiecznych Radosława Czerniaka, a sprawa awansu jest wciąż otwarta.


Po meczu powiedzieli:

Radosław Czerniak (trener Górnika): Przegrana właściwie na własne życzenie. Musimy poprawić parę elementów do jutra i wygrać następny mecz.

Sławomir Nowak (Górnik): Niestety porażka. Musimy wykazać więcej determinacji jutro i wygrać mecz, a potem następne dwa w Inowrocławiu. Pokazaliśmy już, że potrafimy grać na wyjazdach i zrobimy wszystko żeby to udowodnić.

Krzysztof Szubarga (Sportino): Bardzo cieszymy się ze zwycięstwa. Pierwszy mecz jest bardzo ważny, ale nie oznacza to, że Górnik łatwo nam się podda w następnych spotkaniach. Rywalizacja będzie trwała do samego końca.

Trener Sportino, Aleksander Krutikow, w mało elegancki sposób odmówił komentarza.


Sławek Skonieczny

<-- Cofnij