Zapraszamy do przeczytania wywiadu z rozgrywającym Górnika Wałbrzych w którym odpowiada on na pytania m.in. o halę Górnika czy też kibiców, którzy w niewybredny sposób oceniali zespół po pierwszych dwóch meczach ze Sportino.

Sebastian Bednarski: Ochłonąłeś już po środowym zwycięstwie nad Sportino?

Rafał Glapiński: Już tak choć jeszcze w czwartek naprawdę nie mogłem uwierzyć w to co się stało... Wyszliśmy naprawdę z wielkiej opresji. Nie poddaliśmy się, walczyliśmy do końca choć wiele, wiele osób w nas zwątpiło, jednak pokazaliśmy wielka wole walki i chęć zwycięstwa.

SB: Jakie to uczucie, wywalczyć awans dla klubu w którym się wychowałeś?

RG: To jest spełnienie młodzieńczych marzeń. Jako młodzik przychodziłem na hale i oglądałem takich zawodników jak Adamek, Krzykała, Puchalski, Mazur, Kapusciński i wielu innych. Wtedy wydawało się to niedoścignionym pragnieniem. Dzisiaj po wielu latach treningu jestem tam, gdzie moi ówcześni idole. Minęło dużo czasu, wiele wyrzeczeń, były lata lepsze i gorsze ale wytrzymaliśmy to wszystko i "dzisiaj" jest nasz dzień, w którym spełniliśmy swoje marzenia... Mówię w liczbie mnogiej bo cytuje siebie i mojego przyjaciela z boiska i nie tylko, Marcina Kowalskiego. Nie mogę tu także nie wspomnieć o ludziach, którzy dołączyli do nas przed sezonem i w trakcie. Czerwony (A. Czerwonka), Stoki (M. Stokłosa) to jak swój [śmiech] jest juz przecież drugi sezon, Novako (S. Nowak), Bartas (B. Józefowicz) gość od atmosfery w teamie [śmiech], Sali (M. Salamonik), Jaca (J. Dymarski), Willy (B. Nowicki) i w końcu Kuka (W. Kukuczka) i Sari (M. Saran), oni zadziałali na nas jak Poksipol, który skleił nas w jedność. Chyba nie musze tu już nic więcej dodawać... To był prawdziwy honor grac z nimi wszystkimi, czuliśmy się jak jedna wielka rodzina...

SB: Co myśleliście o tych kibicach, którzy zwątpili po dwóch porażkach ze Sportino i wypisywali w internecie różne komentarze? Co chciałbyś im powiedzieć (jakaś rada na przyszłość?) ?

RG: Było wiele krzywdzących opinii. Ciekawe co dzisiaj mówią Ci sami ludzie żerujący na nas wtedy? Sezon się nie skończył, a większość wieszała na nas psy. Wyzywali, oceniali. Za kogo się uważają aby oceniać nasza prace? Od tego jest tylko i wyłącznie trener, a ludzie wypisujący te wszystkie brednie tylko psuli atmosferę dookoła klubu... Jedno ciśnie mi się od razu na usta do tych wszystkich niedowiarków. My możemy spojrzeć teraz sobie w oczy, a wy?

SB: Co teraz? Jakie są szanse, że zostaniesz na kolejny sezon?

RG: Teraz prawdę mówiąc to chcę odpocząć. To był bardzo ciężki i długi sezon i bardzo chcę gdzieś wyjechać z żoną, aby choć w drobnym ułamku wynagrodzić jej swą "nieobecność" w trakcie sezonu. A czy zostanę? To zależy tylko od trenera i włodarzy klubu.

SB: Wiem, że jako zawodnikowi ciężko Ci to komentować, ale jak myślisz jakie są szanse, że Górnik zagra w Wałbrzychu, a nie np. w Świebodzicach?

RG: Uważam, że są duże szanse abyśmy grali w Wałbrzychu. Włodarze klubu muszą zrobić wszystko abyśmy dalej mogli występować w hali przy ulicy Wysockiego, tam jest niepowtarzalny klimat, niepowtarzalni kibice, musimy tu grać!

<-- Cofnij