Piąte zacięte spotkanie w ekstraklasie i trzecie zwycięstwo Górnika Wałbrzych! Nasi gracze tym razem pokonali Polpharmę Starogard Gdański 76:74 (17:23, 18:18, 20:16, 21:17). Punkty na wagę zwycięstwa zdobył Kris Clarkson dobitką w ostatnich sekundach spotkania. Gratulujemy! W barwach Górnika zadebiutował Amerykanin Walt Baxley.

- ZDJĘCIA z meczu (kliknij)

Górnik: Clarkson 16 (8zb., 4bl., eval 22), Zabłocki 14 (4x3, 8zb.), Wichniarz 12 (2x3), Glapiński 11 (1x3), Ercegovic 10, Saran 6, Archie 3 (1x3, 5as.), Baxley 2 (5as.), St. John 2, Spencer 0.
Polpharma: Copeland 20 (1x3), Hall 14, Witos 10 (1x3), Lubeck 9 (1x3), Leończyk 7, Hunt 5 (1x3), Majewski 4, Zakrzewski 3 (1x3), Marculewicz 2.


W kolejny meczu Górnika emocje trwały do ostatniej sekundy spotkania. Dobitka Clarksona po rzucie Archiego dała beniaminkowi trzecią wygraną w sezonie. Tradycyjnie już w meczach Górnika kibice obejrzeli zacięte i emocjonujące spotkanie. - Mecz walki. Po raz kolejny graliśmy cały czas na styku – podsumował zawody Łukasz Wichniarz.

Wałbrzyszanie dobrze zaczęli. Tym razem dobry początek trwał siedem minut. Bardzo dobrze prezentował się w tym okresie Wichniarz, który dwukrotnie trafił za trzy. Później do głosu doszli jednak goście umiejętnie prowadzeni przez Donalda Copelanda, Zarówno on jak i Hemol Hall wyprowadzili przyjezdnych na kilkupunktowe prowadzenie, które utrzymywało się do polowy trzeciej kwarty i w 24 minucie wynosiło dziewięć oczek. – Dzisiaj wydaje mi się, że nie wyszliśmy w stu procentach skoncentrowani i ten mecz wglądał tak a nie inaczej – oceniał po meczu Rafał Glapiński.

Gospodarze jednak od 24 minuty zagęścili obronę. Pressing na całym placu gry przyniósł zamierzony efekt i głównie za sprawą świetnego zarówno w obronie jak i w ataku Clarksona doprowadzili najpierw do remisu, a następnie odzyskali prowadzenie.

– Bardzo ważny był zryw w trzeciej kwarcie kiedy doszliśmy na remis – oceniał po meczu szkoleniowiec wałbrzyszan, Radosław Czerniak. I faktycznie. Od tego momentu mecz się wyrównał i praktyczne do końca trwała walka kosz za kosz. Jeszcze na 20 sekund przed końcem meczu na tablicy widniał remis. Piłkę mieli jednak gospodarze, którzy nie zmarnowali okazji. I choć rzut Archiego okazał się niecelny znakomitą dobitka popisał się Clarkson i zdobył zwycięskie punkty na 1,5 sekundy przed końcem spotkania. Goście nie zdążyli już na to odpowiedzieć.

– Po raz kolejny jedna akcja decydowała o wyniku meczu. W zeszłym tygodniu przegraliśmy jedna akcją mecz, w tym tygodniu udało się wygrać – cieszył się po meczu trener Czerniak, który jednak przyznał, że Górnik zagrał słabo. – Graliśmy chyba najsłabsze zawody w tym sezonie więc cieszę się że udało się wygrać – powiedział opiekun gospodarzy.

– Troszkę myślę, że nie dali chłopcy rady z publicznością, żywiołowy doping nas speszył – mówił natomiast po meczu trener Polpharmy Jerzy Chudeusz. - Kontrolowaliśmy to spotkanie, ale wymknęło nam się z rąk – dodał.

W drużynie Polpharmy znakomicie grał Copeland, ale był nieco osamotniony w swoich poczynaniach. – Starałem się grać jak najlepiej by pomóc drużynie, ale nie wystarczyło to by wygrać – mówił po meczu rozgrywający gości. – Dziś przegraliśmy zbiórkę, Górnik zdobył zbyt wiele punktów z ponawianych akcji – dodał Amerykanin.

Oprócz świetnej postawy Clarksona wśród gospodarzy bardzo dobrze zaprezentował się Rafał Glapiński, który rozegrał swój najlepszy mecz w ekstraklasie. – Pierwszy i nie ostatni – zapowiada rozgrywający Górnika. W zespole beniaminka wystąpił nowy gracz, Walt Baxley. – Nie był to najlepszy mój występ – ocenił swoją grę po meczu – byłem trochę zdenerwowany, nie znam jeszcze zawodników i schematów gry. W przyszłym tygodniu myślę, że zaprezentuję się już dobrze – dodał Amerykanin.

Sławek Skonieczny - www.plk.pl



5.kolejka: 
ASCO Śląsk Wrocław - PGE Turów Zgorzelec 72:86
Energa Czarni Słupsk - Atlas Stal Ostrów Wlkp. 69:85
Bank BPS Basket Kwidzyn - AZS Koszalin 76:67
SPEC Polonia Warszawa - Kotwica Kołobrzeg 88:83
Polpak S.A. Świecie - Prokom Trefl Sopot 79:68

<-- Cofnij