Newsy
Wywiad: Andrzej Adamek/ 2007-11-26 21:03:36 /
POLSKA Gazeta Wrocławska: Rozmowa z Andrzejem Adamkiem, tymczasowym trenerem ASCO Śląska Wrocław. Jak długo można być tymczasowym trenerem? - Nie wiem, ale jeśli chodzi o moją sytuację, to jestem pewny, że w ciągu najbliższego tygodnia wszystko będzie jasne. I kto poprowadzi zespół? - To pytanie do prezesa. Ja się nad tym nawet nie zastanawiam, bo przy meczach rozgrywanych co 3-4 dni po prostu nie ma na to czasu. Poza tym to kwestia rozmowy o wielu sprawach - wzmocnieniu drużyny, budżecie, celach... Nie było takiej rozmowy? - Nie. Mnie kilka dni temu poinformowano jedynie, iż jedna z branych pod uwagę opcji zakłada, że poprowadzę zespół do końca sezonu. I to wszystko, co wiem. Waldemar Siemiński cel stawia jasno - ASCO Śląsk ma grać w finale. Co Pan na to? - W tej chwili tego zespołu na pewno na to nie stać. Dlaczego? - Potrzebny jest strzelec na pozycji rzucającego obrońcy - bez tego nie ma co marzyć o walce z czołówką. Poza tym trzeba ułożyć niektóre relacje wewnątrz zespołu. Chodzi Panu o zachowanie Jareda Homana, który w Kołobrzegu odmówił powrotu do gry? - Dokładnie. Takie zachowanie nie może mieć miejsca. Tu sprawa jest prosta - albo zawodnik się podporządkowuje, albo w tym zespole nie może funkcjonować. Tyle tylko że taką rozmowę musi przeprowadzić pierwszy trener. Ten, który poprowadzi zespół do końca rozgrywek. Skoro finał to za wiele, to o co w takim razie może walczyć ten zespół? - Na pewno o czwórkę. I taki plan możemy realizować. Celowo mówię w liczbie mnogiej, bo wzmocniony musi zostać także sztab trenerski. Ja jestem młodym szkoleniowcem i musiałbym mieć doświadczonego asystenta. Jest taka osoba, ale nie powiem w tej chwili, kto to - najpierw sam musiałbym dostać taką ofertę, a potem porozmawiać z tym człowiekiem. Mecz w Kołobrzegu miał być swego rodzaju egzaminem. Na żywo - z trybun - oglądali ten występ szefowie klubu: właściciel Waldemar Siemiński, prezes Mariusz Bałuszyński i dyrektor Łukasz Orzeł. Jak Pana zdaniem wypadł ten sprawdzian? - Na pewno zagraliśmy o wiele lepszą obronę niż w meczu z Ludwigsburgiem. Ale były też duże kłopoty z organizacją gry, zdecydowanie za wiele strat. Zabrakło też punktów z dystansu - ten mecz potwierdził, że strzelec potrzebny jest nam od zaraz. Gdyby Pan był prezesem klubu, to postawiłby Pan na Adamka, czy szukał trenera za granicą? - Gdybym ja miał wybierać, to miałbym olbrzymi dylemat. Na szczęście nie muszę. Publikowane na tym serwisie komentarze są tylko i wyłącznie osobistymi opiniami użytkowników.
Serwis nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za ich treść.
Użytkownik jest świadomy, iż w komentarzach nie może znaleźć się treść zabroniona przez prawo. dodaj komentarz | Komentarze:
|
|||||||||||