Koszykarze Górnika Wałbrzych przegrali w wyjazdowym meczu z Atlasem Stalą Ostrów Wielkopolski 76:84.
Górnik: Montgomery 19 (1x3), Zabłocki 18 (4x3, eval 19), Wichniarz 11 (2x3), Glapiński 10 (2x3), Ercegović 8, Oduok 7, Archie 3 (1x3), Carr 0.
Stal: Adams 19 (5x3, eval 21), Szawarski 15 (1x3), Sroka 14 (2x3), Oden 12, Kadziulis 12, Boykin 8, Hughes 2, Przybyszewski 2.

- Od Ducha: Odnośnie awantury, którą to podobno sprowokowali niezadowoleni z wyniku meczu kibice Górnika. Całkowita bzdura. Szarpaninę zaczeła ochrona, która już wcześniej używała słów typu "wypierd..." do normalnie zachowujących się wałbrzyskich kibiców. Zwracanie uwagi, że mogliby być bardziej kulturalni wywoływało jedynie uśmiechy na twarzy. Następnie uderzona została dziewczyna z kibiców Górnika, co wywołalo jeszcze większe zamieszanie. U ochroniarza została stwierdzona alkomatem spora ilość alokholu. Byłem tam osobiście, widziałem, policja stwierdziła u mnie 0.0% alkoholu - więc wiem co piszę :) A opisy osób, które coś słyszały, czytały są jedną wielką pomyłką... Zanim się oceni, to należy posłuchać obu stron - i tego życzę m.in. serwisowi polskikosz.pl

Zespół Atlasa przystąpił do meczu z Górnikiem bez kontuzjowanego Eda Coty i z narzekającym na drobny uraz Rubenem Boykinem, który pojawił się na parkiecie dopiero w drugiej połowie spotkania. Wszystko z powodu szybko popełnionych czterech przewinień bardzo dobrze grającego Marcina Sroki.

Od pierwszych minut obie drużyny miały problem ze skutecznością, stąd bardzo niski wynik do przerwy. – Chcieliśmy stworzyć dobre widowisko, to nam się chyba udało. Jednak łatwo można zauważyć że nie trafiliśmy zbyt dużo rzutów. 32% w rzutach za dwa punkty to jakaś katastrofa. – mówił po meczu trener Górnika Radosław Czerniak. Mimo mizernej skuteczności jego drużyna wygrała pierwszą kwartę 22:17, za sprawą dobrej gry Tomasza Zabłockiego i niesamowitego JJ Montgomery’ego, dla którego nie było straconych piłek.

Od pierwszych minut drugiej kwarty z bardzo dobrej strony pokazał się Marcin Sroka. Szybko zdobył cztery punkty z rzędu dzięki czemu na Atlas remisował z Górnikiem. Chwilę później trener Andrzej Kowalczyk postanowił postawić obronę strefową i wtedy pojawiły się problemy. Za trzy trafiali Glapiński i Zabłocki. Tym samym szybko jednak odpowiedział Adams, który zmienił popełniającego proste błędy Branduna Hughesa. Po chaotycznej grze z obu stron Górnik utrzymywał minimalne prowadzenie do przerwy.

Po zmianie stron ponownie dał znać o sobie Tommy Adams trafiając z dystansu. Chwilę później wstrzelił się także Kadziulis i Atlas wyszedł na prowadzenie. Po pięciu minutach gry w tej części spotkania na parkiecie pojawił się Ruben Boykin. Amerykanin zaraz zapisał się w statystykach trafiając za trzy. Kiedy Atlas osiągnął kilka punktów przewagi wydawało się, że będzie już tylko lepiej. Nie pozwolił na to jednak Montgomery, który zaliczył dwa przechwyty pod rząd dzięki czemu Górnik był nadal w grze. Zza linii 6,25 trafiał Zabłocki i Górnik doprowadził do remisu. Ostatnia akcja kwarty należała jednak do Adamsa, który na raty zdobył punkty dobijając piłkę po swoim niecelnym rzucie. Tym samym gospodarze przed ostatnią częścią meczu prowadzili dwoma punktami.

W czwartej kwarcie Atlas Stal szybko osiągnął kilkupunktową przewagę i kontrolował losy spotkania. Zawodnicy z Wałbrzycha mylili się w rzutach z gry, a na obu tablicach bezkonkurencyjni byli Oden, Boykin i Przybyszewski, którzy zbierali wszystkie piłki. – Zbiórki Atlasa były kluczem do zwycięstwa. Nie potrafiliśmy ponawiać akcji po swoich niecelnych rzutach co odbiło się na końcowym wyniku. – komentował Radosław Czerniak. W samej kocówce meczu Górnik odrobił straty i doszedł gospodarzy na cztery punkty jednak wtedy szybko odpowiedział Adams i Szawarski. Dzięki temu Atlas przerwał serię czterech porażek. – To był dla nas bardzo ważny pojedynek. Mamy problemy kadrowe i bałem się o końcowy wynik – tłumaczył trener Atlasa Andrzej Kowalczyk. – Po tym spotkaniu powinniśmy odbudować swoje morale, na pewno atmosfera się poprawi, bo nie muszę chyba nikomu tłumaczyć, że z tym nie było najlepiej po ostatnich przegranych – dodawał Dawid Przybyszewski, który w dużym stopniu przyczynił się do zwycięstwa swojej drużyny.

Marcin Gebel - www.plk.pl


16.kolejka:
Polpharma Starogard Gdański - Kotwica Kołobrzeg 93:89
Bank BPS Basket Kwidzyn - Polpak S.A. Świecie 91:60
Anwil Włocławek - SPEC Polonia Warszawa 90:83
PGE Turów Zgorzelec - Energa Czarni Słupsk 79:68
AZS Koszalin - ASCO Śląsk Wrocław 73:80

<-- Cofnij