Kibice Górnika Wałbrzych już po raz drugi na początku tego sezonu musieli przełknąć gorzką pigułkę w postaci porażki naszej drużyny. Tym razem Górnicy ulegli u siebie Kotwicy Kołobrzeg 73:83 (23:21, 19:17, 13:21, 18:24).
Górnik: Barro 13 (4bl., eval 20), Waczyński 13 (3x3), Carr 12 (1x3, 5as., 5przech.), Ercegović 12, Raczyński 7 (5as.), Zabłocki 6 (2x3), Glapiński 5, Argrett 3, Bierwagen 2.
Kotwica: Mills 29 (4x3, 8zb., 4as., eval 37!), Hamilton 11 (1x3), Cielebąk 10 (2x3), Barrett 9 (2x3), Kikowski 7 (1x3), Naymick 6, Crone 5 (1x3), Stelmach 4, Przybyszewski 2, Bręk 0.

- zdjęcia z meczu (kliknij)

Nie udał się Jerzemu Chudeuszowi debiut przed własną publicznością w roli szkoleniowca Victorii Górnika. Prowadzony przez niego zespół przegrał drugie z rzędu spotkanie w tym sezonie. Lepsi od wałbrzyszan okazali się koszykarze Kotwicy Kołobrzeg, wygrywając w Świebodzicach 83:73. Gospodarze fatalnie zagrali na tablicach.

Walkę o zbiórki biało-niebiescy przegrali 26 do 43. Kołobrzeżanie zebrali aż 15 piłek w ofensywie, często dobijając swoje własne, niecelne rzuty, tuż nad obręczą lub trafiając z ponawianych ataków. Sporo też punktów goście zdobyli po dwójkowych akcjach, gdy wysocy gracze stawiali agresywną obronę, a "mali" wykorzystując skrawek wolnego miejsca, bezlitośnie trafiali zza linii 6,25 m lub z półdystansu. Górnicy, którzy grali zrywami, nie mogli na to znaleźć żadnej recepty.

Długo w pierwszej ćwiartce prowadzili przyjezdni, którzy cierpliwie grali pozycyjne akcje, podczas gdy wałbrzyszanie najczęściej i najchętniej zdobywali punkty z szybkich ataków. Po dwójkowym zagraniu Markusa Carra z Kristijanem Ercegoviciem w 6 min gospodarze po raz pierwszy wyszli na prowadzenie 15:14. Później - z małym wyjątkiem pod koniec pierwszej partii - do długiej przerwy wygrywali miejscowi. Zespół Victorii Górnika prowadził kilkukrotnie nawet 9 oczkami - po punktach Carra 34:25, po trójce tego samego gracza 40:31 i po wolnych Mateusza Bierwagena 42:33. Wystarczyła jednak chwila dekoncentracji, by Kotwica jeszcze przed zmianą stron zmniejszyła dystans. Po 20 min gospodarze prowadzili zaledwie 42:38.

Górnicy fatalnie rozpoczęli jednak trzecie 10 minut. Oprócz punktów Ercegovicia, który jednak przygasł w drugiej połowie, w ciągu 4 minut podopieczni Jerzego Chudeusza ani razu nie trafili do kosza. Za to ich rywale zdobyli w krótkim czasie 14 punktów i szybko wyszli na prowadzenie 52:44. W ekipie Kotwicy szalało dwóch zawodników - Kevin Hamilton i szczególnie Julien Mills, który w całym pojedynku zdobył aż 29 pkt. To głównie dzięki nim Kotwica przez całą trzecią, a także na nieszczęście dla gospodarzy, również przez czwartą kwartę kontrolowała grę. Były momenty, że biało-niebiescy zbliżali się do rywali, chociażby tak jak w 28 min gdy było tylko 59:55 dla gości, ale wałbrzyszanie nie potrafili dopaść przeciwników i najpierw wyrównać, a potem wyjść na prowadzenie.

Gdy w 36 min było 73:65 dla Kotwicy wydawało się, że jest już po meczu, ale wtedy dwoma celnymi trójkami w krótkim czasie popisał się Adam Waczyński i błyskawicznie Górnicy doszli na 2 oczka, przegrywając zaledwie 71:73. Końcówkę dużo lepiej rozegrali jednak podopieczni Sebastiana Machowskiego, którzy nie dali sobie wydrzeć zwycięstwa. 

Po meczu powiedzieli:

Sebastian Machowski (Kotwica):
-Przede wszystkim muszę powiedzieć, że nie zagraliśmy tak jakbym tego chciał i jak to sobie wyobrażałem przed spotkaniem. Było zbyt dużo otwartych pozycji dla rywali, którzy stanowczo za często penetrowali naszą strefę podkoszową i zdobywali za wiele łatwych punktów. Druga połowa wyglądała w naszym wykonaniu dużo lepiej, szczególnie pod względem ofensywnym. Nie mogę być jednak zadowolony z postawy mojego zespołu w obronie. Oczywiście jestem szczęśliwy, że udało nam się wygrać ten ciężki mecz. Chciałbym, żebyśmy wyciągnęli wnioski z potyczki przeciwko Górnikowi, tak, żeby nie popełniać podobnych błędów w kolejnych meczach. 

Jerzy Chudeusz (Victoria Górnik)
-Gratuluję rywalom zwycięstwa. Nie da się ukryć, że pierwsza połowa była lepsza w naszym wykonaniu. A powody słabszej postawy w drugich 20 minutach? Myślę, że jest jeden główny bowiem nasi dwaj podstawowi zawodnicy, występujący na pozycji rozgrywającego są tak naprawdę nieprzygotowani do sezonu. Rafał Glapiński miał miesięczną przerwę i praktycznie nie brał udziału w zajęciach, natomiast Markus Carr wciąż zmaga się z urazem. Pierwsza połowa kosztowała ich wiele zdrowia i widać było, że zabrakło im nieco sił po przerwie. Dramatycznie zaprezentowaliśmy się w walce na tablicach, bo pozwoliliśmy, żeby Kotwica odzyskiwała piłki po swoich niecelnych rzutach i później zdobywała łatwe punkty. Ponadto na obwodzie zabrakło nieco rotacji, wciąż nie może bowiem grać Chadd Barnes, ale mam nadzieję, że niedługo już wystąpi i zaświeci też dla nas słońce. 

Julien Mills (Kotwica)
-Zgadzam się w stu procentach z trenerem, że w pierwszej części mieliśmy nieco kłopotów z defensywą, ale po przerwie było już nieco lepiej w tym elemencie gry. Na szczęście dużo lepiej radziliśmy sobie w ofensywie i dzięki temu zwyciężyliśmy. 

Adam Waczyński (Victoria Górnik)
-Pierwszą połowę zagraliśmy nieźle, choć nie ustrzegliśmy się błędów w obronie bo rywale zdołali zebrać nam aż 12 piłek w ataku przy naszych zaledwie trzech zbiórkach ofensywnych. Gramy niestety trochę nierówno, falami, musimy ustabilizować formę, nie możemy grać dobrze tylko przez kilka minut, a przez cały pojedynek. Gdy to nam się uda osiągnąć myślę, że powinno być dużo lepiej.

Źródło: jkksgornik.walbrzych.pl


2.kolejka:
Polonia Warszawa - Sokołów Znicz Jarosław 88:59
Bank BPS Basket Kwidzyn - Energa Czarni Słupsk 73:86
Anwil Włocławek - ISS Sportino Inowrocław 80:51
Atlas Stal Ostrów Wlkp. - AZS Koszalin 83:74
PBG Basket Poznań - PGE Turów Zgorzelec 64:70
Basco Śląsk Wrocław - Polpharma Starogard Gdański 77:99

<-- Cofnij