Newsy
Zagraniczni koszykarze Świąt nie spędzą w domu/ 2008-12-24 20:03:39 / Marcin Durczak /
Zagraniczni koszykarze Górnika nie mają tyle szczęścia, co ich koledzy z Polski. Świąt nie spędzą w domu Święta Bożego Narodzenia to magiczny okres, który w wielu zakątkach świata spędza się w niemal identyczny sposób. Choinka, kolędy, rodzina przy wspólnym stole, prezenty. Potwierdza to piątka zagranicznych koszykarzy Victorii Górnika Wałbrzych, którzy przyjechali do naszego miasta z różnych krajów. - U nas jest tak samo, jak np. w Stanach Zjednoczonych czy w Polsce. Ubieramy choinkę, jest dużo znajomych, rodziny, są prezenty i zabawa - opowiada Senegalczyk, Ousmane Barro. Tym razem święta spędzi jednak w Polsce. Do rodzinnego Zadaru nie wybiera się też Chorwat Kristijan Ercegovic. - To bardzo daleko i choć mamy kilka dni wolnego, daleka podróż nie ma sensu. Mieszka w Wałbrzychu z żoną Antoniną i tu spędzą święta we dwoje. O prezencie dla niej jeszcze nie myślał. - Ja jestem najlepszym upominkiem - żartuje i dodaje, że w Chorwacji Boże Narodzenie obchodzone jest bardzo rodzinnie, tak jak w Polsce. Dotąd zawsze spotykał się z najbliższymi w domu rodziców. - Siadaliśmy do stołu w gronie siedmiu osób, bo przychodził też brat. Bardziej tłoczno jest w domu Amerykanina Damiena Argretta. - Przy stole spotyka się zawsze około trzydziestu osób. Przyjeżdżają moi dwaj bracia i siostra, kuzyni, ciocie i moja dziewczyna. Ona zawsze ubiera choinkę - opowiada Argrett. Dodaje też, że zawsze z niecierpliwością czeka na chwilę, kiedy wszyscy wymieniają się prezentami. W tym roku na Wigilię jedzie do Pragi. Umówił się tam z kolegami z poprzedniego klubu. Jego rodak Deryl Greene ma nadzieję, że na święta do Wałbrzycha przyjedzie jego żona i może jeszcze ktoś z rodziny. - Byłoby trochę jak w domu w Stanach. Tam zawsze spotykamy się u rodziców. Przychodzą dwaj starsi bracia z rodzinami, ciocie, wujkowie. Pierwszego dnia świąt, rano, wymieniamy się prezentami. Kiedy miał 10 lat, marzył o desce skateboardowej. Podarował mu ją starszy brat. - Pamiętam ten prezent do dziś. - A mnie najbardziej ucieszył rower od mamy - wtrąca Chad Barnes. Opowiada, że w czasie świąt w Ameryce zbierają się u rodziców. W tym roku Boże Narodzenie spędzi jednak w Wałbrzychu. - Z kolegami z drużyny. To przecież druga rodzina - mówi zawodnik. Paweł Gołębiowski - POLSKA Gazeta Wrocławska źródło wiadomości | walbrzych.naszemiasto.pl Publikowane na tym serwisie komentarze są tylko i wyłącznie osobistymi opiniami użytkowników.
Serwis nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za ich treść.
Użytkownik jest świadomy, iż w komentarzach nie może znaleźć się treść zabroniona przez prawo. dodaj komentarz | Komentarze: |
|