gornik
     
Newsy

<-- Cofnij

Arkadiusz Chlebda - Kibice są najważniejsi!/ 2021-08-16 09:12:45 / Marcin Durczak /

walbrzych.dlawas.info - Chcielibyście, żeby koszykarze awansowali w przyszłym sezonie do ekstraklasy? Kto by nie chciał! Przecież to nasz „eksportowy” zespół zasługujący na grę w najwyższej klasie rozgrywkowej. Jeszcze o minionym, ale też o nowym sezonie, o pieniądzach i planach na przyszłość, o sponsorach i o kibicach rozmawiamy z Arkadiuszem Chlebdą, członkiem zarządu Górnika Trans.eu Wałbrzych. Artykuł z ostatniego numeru tygodnika "WieszCo".



Jak długo miałeś chandrę po przegranym finale w zeszłym sezonie?

- W sumie niedługo. Do pewnych tematów podchodzę rozumem i tu akurat należy przyznać że zespół Czarnych był ciut lepszy. Do tego doszła przewaga parkietu, więc długotrwałej chandry nie było.


Teraz, kilka miesięcy po porażce w decydującym, piątym meczu finału, wiesz już dokładnie, czego Górnikowi zabrakło, żeby awansować do ekstraklasy?

- Przede wszystkim nie nazywałbym tego finału porażką, tylko przegraną w dobrej rywalizacji sportowej. Zgraliśmy w finale Suzuki 1 Ligi rozgrywając maksymalną liczbę spotkań, przegrywając decydujące spotkanie na wyjeździe. Przed finałem wiedzieliśmy, gdzie mamy pewne braki w kontekście walki ze Słupskiem. Trener starał się je ukryć, ale nie wszystko się udało.


Tak sobie myślę, że może dobrze się stało, że wtedy w maju, nie wywalczyliście promocji?

- Tego, czy dobrze się stało, nie dowiemy się już nigdy, ale wiem jedno, że awans bez kibiców w hali to nie to samo, co świętowanie przy pełnych trybunach. Wiem jedno - najbardziej zabrakło nam naszych fanów. Jak awansować, to przy pełnych trybunach w Aqua-Zdroju i z kibicami przed obiektem dopingującymi zespół przed telebimem, bo zabrakło biletów. Wtedy awans smakuje najbardziej!


Chyba wystarczy tego oglądania się, popatrzmy przed siebie. Zamykasz oczy i gdzie widzisz drużynę za rok?

- Przede wszystkim chciałbym ją widzieć stabilną finansowo i organizacyjnie. Widzę ją jako zespół, który walczy i wygrywamy dając radość i powody do rozmów kibicom.


Ja cieszę się, że w końcu wybrzmiał odważny komunikat „bijemy się o ekstraklasę”. Takie stawianie sprawy ma jednak wielki minus. Co, jeśli się nie uda?

- Tak, tak, padły takie słowo i są prawdziwe. W ostatnich latach udawało się stworzyć zespół, meldujący się zawsze w szczycie tabeli włącznie z ostatnim finałem. Chcemy to podtrzymać i walczyć o awans. Zakładanie przed rozpoczęciem sezonu, że walczymy o wejście do play-off, to podcinanie skrzydeł zawodnikom na samym starcie. Sama obecność trenera Łukasza Grudniewskiego pokazuje, że chcemy bić się o maksymalną stawkę.


Czy sportowo obecny zespół jest w stanie wygrać w maju przyszłego roku Suzuki I Ligę?

- Zespół wygląda tak, jak chciał tego trener, a to ma być drużyna, która właśnie o taki cel ma walczyć. Uważamy, że jest w stanie to zrobić.


Team został fajnie zbudowany, jest więcej opcji w ataku, zostali bezczelni obrońcy, ale widzę, że brakuje centymetrów. Zgodzisz się z taką opinią?

- Dziękuję za takie słowa. Zgoda, brakuje centymetrów, ale trener starał się zniwelować te niedoskonałości, o których mówiłem wcześniej, to, czego zabrakło w samym finale. Być może zimą poszukamy jeszcze wzmocnienia na pozycję podkoszową. Rynek pod tym względem jest dość wąski, nawet bardzo wąski. Chcemy mieć pewność, że zawodnik, który wzmocni tą strefę, będzie naprawdę wartościowy. To, co dzieje się na rynku, pokazuje, że chyba najwyższy czas na otwarcie 1. ligi dla obcokrajowców. Jeszcze do niedawna byłem przeciwnikiem tego rozwiązania, ale sytuacja z monopolem dla grupy zawodników na tym poziomie powoduje dość znaczne żądania finansowe, za którymi często nie idzie jakość boiskowa.


Dobra, czas wytoczyć cięższe działa i porozmawiać o pieniądzach. Finansowo jesteście gotowi na awans?

- Nie odpowiem ani „tak”, ani „nie”. To proces, który trwa. Toczą się rozmowy, spotykamy się ze sponsorami, nawiązujemy kontakty z firmami. Cały czas tworzymy budżet, który ma zapewnić płynne funkcjonowanie klubu. Górnik to nie tylko zespół seniorów w 1. lidze.


Pytam w kontekście ostatniej konferencji prasowej, na której miasto Wałbrzych i główny sponsor Trans.eu zadeklarowali przekazanie na klub większych pieniędzy. Kibicom może się wydawać, że w jednej chwili zostaliście krezusami?

- Nie, nie zostaliśmy krezusami. Firma Trans.eu zadeklarowała zwiększenie wsparcia. My jesteśmy bardzo zadowoleni, że została z nami na kolejny rok. Zwiększenie wsparcia to zasługa Ryszarda Burdka i jego rozmów z zarządem firmy. To też zrozumienie tego, co również nas dotknęło w związku z pandemią. To próba uratowania wysiłku wielu osób i kilkuletniej pracy, aby Górnik był nadal w miejscu, w którym jest i rozwijał się nadal. Miasto Wałbrzych to prezydent Roman Szełemej, który również po przedstawieniu przez nas sytuacji w klubie, zrozumieniu naszych problemów, z którymi przyszło się nam zmierzyć, zdeklarował wsparcie i kontynuowanie tych 11 lat pracy, aby nie zostało to zaprzepaszczone.


Nie chcesz chyba powiedzieć, że brakuje wam pieniędzy?

- Sytuacja, jaka nas dotknęła, czyli brak wpływów z biletów i karnetów, pozostawiła piętno na finansach klubu. To dość znacząca cześć budżetu. To kwota, której najzwyczajniej zabrakło i brakuje. To problem, z którym musimy sobie poradzić i tu słowa podziękowania kieruję w stronę miasta i jego gospodarza. Dzięki niemu nie zostaliśmy sami. Jesteśmy tu, gdzie teraz, znów będziemy bić się o najwyższe cele i dostarczać wielu emocji. Emocji, które powodują, że na nasze mecze przychodzi 1000, 1300, a zdarzało się kilkukrotnie, że nawet 1800 osób.


To może inaczej. Budżet na najbliższy sezon jest już domknięty?

- Cały czas nad tym pracujemy. Tak jak wspominałem, to proces, który powoduje, że jeżeli budżet na ten sezon byłby domknięty, to należałoby już myśleć o budowaniu finansów na kolejne rozgrywki.


Podobno finansowy wkład wałbrzyskich firm w działalność klubu to mniej niż jedna czwarta budżetu. Jak to jest, drużyna to przecież Górnik Wałbrzych?

- Masz dobre informacje. Tak to na dziś wygląda. Myślę, że spowodowała to również sytuacja pandemiczna. Wiele firm odczuło zastój w swoich branżach. Są też firmy lokalne, które są z nami na dobre i na złe. To choćby Centrum Budowlane MAZBUD, sklepy Sporting, a z dużych przedsiębiorstw to Toyota Motor Manufacturing Poland. To przykłady wałbrzyskich firm, które mogą śmiało powiedzieć „Górnik to my”.


Ważnym elementem są kibice. Nie tylko w hali. Chciałbyś im coś powiedzieć, o coś poprosić, coś zadeklarować?

- Ważnym? Są najważniejsi! To dla kibiców robimy koszykówkę! Możemy prosić o zakup karnetów na najbliższy sezon, możemy prosić o wzięcie udziału w programie lojalnościowym 1946 x 75-lecie, bo to projekt właśnie dla sympatyków klubu, którzy mogą wesprzeć swoją ukochaną drużynę. Przede wszystkim chciałbym jednak prosić, żeby tłumnie chodzili na nasze mecze. Wypełniona hala kibicami, to coś, co przekonuje potencjalnych sponsorów, że warto tu inwestować.


A’propos, zbliżający się sezon Suzuki 1. Ligi rozgrywany będzie z fanami na trybunach?

- Musi tak być! Na ten moment przepisy mówią o możliwości wpuszczania 75% pojemności hali. Myślimy rozważnie, ale pozytywnie, o tym, co przed nami.


Warto bić się o tę wymarzoną ekstraklasę?

- No pewnie! To kolejny etap do tego, aby móc zawalczyć kiedyś o trzecie mistrzostwo Polski dla Wałbrzycha.



Rozmawiał Tomasz Piasecki

<-- Cofnij

Publikowane na tym serwisie komentarze są tylko i wyłącznie osobistymi opiniami użytkowników. Serwis nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za ich treść. Użytkownik jest świadomy, iż w komentarzach nie może znaleźć się treść zabroniona przez prawo.
dodaj komentarz | Komentarze:
Grafika: StrzeliStudio / Html&css: adrian-pawlik.pl / hosting: www.hb.pl