walbrzych.dlawas.info - Koszykarze Górnika Zamek Książ Wałbrzych w końcu zagrali tak, jak przyzwyczaiły nas do tego drużyny prowadzone przez Andrzeja Adamka: znakomicie w obronie i solidnie w ataku. W efekcie w dziewiątej kolejce rozgrywek PLK odnieśli swoje najwyższe zwycięstwo w sezonie, pokonując w Dąbrowie Górniczej zespół MKS-u 96:79.
MKS Dąbrowa Górnicza - Górnik Zamek Książ Wałbrzych 79:96 (7:18, 21:19, 31:24, 20:35)
MKS: Garcia 19 (3), 4 zb., 1 prz., Muhammad 15, 3 zb., 4 as., Peterka 13 (3), 11 zb., 1 as., Bonner 11 (1), 2 zb., 5 as., Bogucki 6, 2 zb., Załucki 5 (1), 3 zb., Curry 4 (1), 4 as., Piechowicz 3 (1), 5 zb., 1 as., 3 prz., Montgomery 2, 3 zb., 1 as., 1 prz., 1 bl., Wojdała 0, Woźny 0, Zabłocki 0.
Trener: Krzysztof Szablowski
Górnik: Smith 21 (1), 2 zb., 4 as., 2 prz., Benson 20 (4), 4 zb., 2 as., 1 prz., Jogela 16, 4 zb., 6 as., 3 prz., Cabbil 12 (2), 2 zb., 3 as., 2 prz., Wyka 8, 5 zb., 1 as., 1 prz., Pemberton 7 (1), 7 zb., 3 as., 1 bl., Anderson 6, 2 zb., Kulka 2, 1 zb., 1 prz., Marchewka 2, 1 zb., 2 prz., Puchalski 0.
Trener: Andrzej Adamek.
Mecz w Dąbrowie Górniczej do pewnego momentu przypominał nieco spotkanie sprzed tygodnia, gdy Górnik zagrał dobrą pierwszą kwartę, a potem oddał inicjatywę gdynianom. Tym razem po serii 12:0 biało-niebiescy prowadzili po siedmiu minutach 12:2, a pierwszą kwartę wygrali jedenastoma punktami. W drugiej ćwiartce mieli jednak przestój, co wykorzystali gospodarze, a dokładniej rzecz biorąc Martin Peterka. Jego trzynaście punktów (w tym trzy trójki) sprawiło, że MKS zanotował serię 16:0 i prowadził w 14 minucie 23:18. W przeciwieństwie do starcia w Gdyni, tym razem Górnicy nie załamali się tak szybko straconą przewagą. Przetrzymali trudny okres i choć pierwsze punkty z gry zdobyli dopiero w siedemnastej minucie, to potrafili jeszcze przed przerwą ponownie zbudować dziewięciopunktową przewagę, wygrywając ostatnie trzy minuty 10:1.
Po zmianie stron Górnicy nie bronili aż tak dobrze i skuteczniejsza gra gospodarzy pozwoliła im zniwelować straty do zaledwie dwóch oczek po półgodzinie gry. Do tego na początku czwartej części MKS trafił z dystansu i prowadził jednym punktem. To także nie złamało Górnika, który bardzo szybko odpowiedział trzema punktami Avery'ego Andersona, a potem systematycznie budował przewagę. Ważnym elementem tej budowy były dwie trójki Barreta Bensona, po których Górnik odskoczył na dwucyfrową przewagę. Gospodarze przestali wierzyć, że mogą coś ugrać, tym bardziej, że świetna obrona Górnika uniemożliwiała im łatwe rzuty. A tych, które mieli, nie potrafili zamieniać na punkty. Górnik za to imponował spokojem w rozegraniu i całkowicie kontrolował wynik, największą przewagę uzyskując na koniec meczu. Duża w tym zasługa wałbrzyskich kibiców, którzy w licznym gronie całe czterdzieści minut pomagali swojej drużynie energetycznym dopingiem, za co dziękował im Andrzej Adamek.
- Kiedy gramy z energią, jesteśmy w stu procentach inną drużyną - mówił po spotkaniu Benson, który po trzech trafionych trójkach w Gdyni tym razem oddał cztery skuteczne rzuty z dystansu i zdobył rekordowe w biało-niebieskich barwach 20 punktów.
Po ośmiu rozegranych spotkaniach Górnik Zamek Książ ma bilans pięciu zwycięstw i trzech porażek, czyli dokładnie taki sam, jak w analogicznym okresie poprzedniego sezonu. Przypomnijmy, że wygrana z MKS-em w drugiej kolejce poprzednich rozgrywek była początkiem fantastycznej serii zwycięstw. Nie mamy nic przeciwko temu, aby historia się powtórzyła. Będzie jednak o to niezwykle trudno, gdyż przed biało-niebieskimi mecze z dwoma bardzo dobrze prezentującymi się zespołami ze Szczecina i Warszawy. Ten pierwszy pojedynek rozegrany zostanie jednak dopiero po przerwie reprezentacyjnej, w niedzielę 7 grudnia o godzinie 12:30.
Sławomir Skonieczny
<-- Cofnij